Przez najbliższe tygodnie będziemy śnić na Jawie. Naszą przygodę na tej wyspie rozpoczynamy od Yogyakarty. O tym, że Jawa jest zatłoczona wiedzieliśmy od dawna. Sumatra jednak troszkę odciągnęła nasze myśli od nastawienia się na tłok i właśnie wtedy trafiliśmy w samo centrum azjatyckiego młynka. Jak się później okazuje Yogyakarta, zwana też Jogja jest zaraz po Bali najchętniej odwiedzanym przez turystów miejscem.
Ludzie
Jezioro Toba
Każdego dnia coraz bardziej wsiąkamy w klimat Sumatry. Jest dokładnie tak jak lubimy. Nie tłoczno, mało turystycznie, a z drugiej strony bardzo egzotycznie. Lubimy budzić się o poranku i słyszeć odgłosy dobiegające z okolicznych wsi. W ciągu dnia podziwiamy lokalne zwyczaje, mijając małe miasteczka, a wieczorami poszukujemy dobrego miejsca na nasz mały domek. Można powiedzieć, że mamy już pewną rutynę. Chyba każdy tak ma, czy to w życiu, nazwijmy je stacjonarnym, czy też takim jaki my akurat wiedziemy, czyli w podróży.
Wspólnie przez Sumatrę
Tym razem słowo wspólnie nie oznacza, tylko mnie i Szymona. Od jakiegoś czasu bowiem podróżujemy z Martiną i Martinem, parą rowerzystów, którzy podobnie jak my postanowili zwiedzać świat z perspektywy siodełka rowerowego.
Indonezja – pierwsze wrażenia
Przed nami nowy, nieznany kraj. W głowach ponownie setki pytań i wątpliwości. Są jednak w nas uczucia, które nadal pozostają niezmienione. Takie jak choćby ciekawość świata i chęć poznawania ciągle nieodkrytego. To właśnie one powodują, że pomimo zmęczenia, na naszych twarzach nadal są uśmiechy, a w brzuchu wirują motyle. Indonezjo jakie wywieziemy wspomnienia o Tobie? Czy skradniesz nasze serca, czy może wręcz przeciwnie. Uważaj przybywamy.
Przystanek Singapur
Żegnamy się powoli z Malezją, a przed nami wizja państwa – miasta w jednym. Singapur, bo o nim mowa, liczy 719.1 km², a zamieszkuje go blisko 5,6 mln osób. Można do niego dostać się na kilka sposobów. Dolecieć, wjechać od strony Malezji dwoma przejściami granicznymi, lub dopłynąć promem. Problem dla mieszkańców Singapuru zaczyna się w okresie długich weekendów, czy też wakacji. Większość osób, aby wyjechać gdzieś poza miasto, wybiera wtedy opcję lądową. Możliwości za wiele nie mają, gdyż jedynym wariantem jest Malezja. Wyobraźcie teraz sobie przejście graniczne obładowane właśnie w tym okresie. Z tego też powodu wiele osób, których nie stać na samolot, rezygnuje z wakacji zagranicznych i zostaje w kraju. (więcej…)
Wakacje na wyspie Tioman
Kiedy jesteśmy w Malezji mija nam piętnasty miesiąc w drodze. Ktoś może powiedzieć, że nasza podróż, to jedne, wielkie wakacje. Nie będziemy się kłócić, że tak nie jest, bo wcześniejsze nasze urlopy też spędzaliśmy głównie na rowerze. Jednak po tak długim czasie w drodze czujemy, że przydałby się nam krótki odpoczynek. Hotele ze względu na cenę odpadają, szukamy więc hostów wśród Warmshowrsów. Naszą uwagę przykuwa jedna, ciekawa lokalizacja. Niestety ciężko dostać się w to miejsce rowerem. A wszystko przez to, że jest to wyspa. W dodatku wyspa po której ciężko też poruszać się naszymi pojazdami, bo nie ma na niej zbyt wielu dróg. Niemniej wysyłamy zapytanie o możliwość noclegu. Jeszcze tego samego dnia dostajemy pozytywną odpowiedź. A więc jedziemy, a raczej płyniemy!