Przystanek Singapur

Żegnamy się powoli z Malezją, a przed nami wizja państwa – miasta w jednym. Singapur, bo o nim mowa, liczy 719.1 km², a zamieszkuje go blisko 5,6 mln osób. Można do niego dostać się na kilka sposobów. Dolecieć, wjechać od strony Malezji dwoma przejściami granicznymi, lub dopłynąć promem. Problem dla mieszkańców Singapuru zaczyna się w okresie długich weekendów, czy też wakacji. Większość osób, aby wyjechać gdzieś poza miasto, wybiera wtedy opcję lądową. Możliwości za wiele nie mają, gdyż jedynym wariantem jest Malezja. Wyobraźcie teraz sobie przejście graniczne obładowane właśnie w tym okresie. Z tego też powodu wiele osób, których nie stać na samolot, rezygnuje z wakacji zagranicznych i zostaje w kraju. (więcej…)

Czytaj więcej

Lądowe przejście graniczne pomiędzy Indiami a Birmą. Pierwsze wrażenia i informacje praktyczne

Budzę się wczesnym rankiem, nie mogąc już zmrużyć oka. Odplątuję się z wiszącej nad moim łóżkiem moskitiery i zabieram za wybudzanie Szymona, co ostatnimi czasy staje się coraz trudniejsze. Zza okna hostelowego słychać już pierwsze odgłosy ulicy. Czuję radość i zdenerwowanie jednocześnie. Przed nami nowy kraj. Kraj, który od wielu miesięcy chodzi mi po głowie, ciekawi, kusi i jednocześnie wywołuje obawę, czy aby nie jadę tam za późno. Co zastanę na miejscu? Czy wszystko o czym mówią napotkani turyści i co wyszukuję w Internecie jest prawdą? Ogrom pytań, na których odpowiedź czeka na mnie po drugiej stronie starego, stalowego mostu, na samym końcu miasteczka.

(więcej…)

Czytaj więcej

Nieudany Bangladesz, problemy z kartą SIM i drogi Internet, czyli witamy ponownie w Indiach.

Zaraz przekraczamy granicę, a ja biegam pośród kantorów, aby wymienić nepalskie rupie po jak najlepszym kursie. Zajmuje mi to trochę czasu, ale w końcu znajduję Hindusa skłonnego do negocjacji i dobijam targu. Odprawa celna po stronie nepalskiej przebiega sprawnie. Strona indyjska oczywiście jest nieco bardziej problematyczna, ale też dajemy radę. I tak oto ponownie jesteśmy w Indiach. Tym razem w północno-wschodniej części. Wszyscy mówią, że to będą inne Indie. Jednak nie chcemy tego sprawdzać teraz, bo w planach mamy przecież Bangladesz.

(więcej…)

Czytaj więcej

Wizowe perypetie w Azji Centralnej

Tak to już jest, że sporym ogranicznikiem w podróżach są wizy. A te w Azji Centralnej dorobiły się miana wyjątkowo upierdliwych i skłonnych do bardzo częstych zmian w warunkach ich wyrobienia. Ciekawą stroną, którą możemy polecić jest z pewnością Caravanistan.com, gdzie umieszczane są najświeższe informacje o sytuacjach wizowych w tych państwach. Niestety i w naszym przypadku kwesta wiz pokrzyżowała nam nieco zamierzenia, a może ujmę to inaczej, wykreowała nowy plan. Kirgistan, jako kraj do którego nie potrzebujemy wizy, miał być takim naszym przystankiem i jednocześnie polem bitwy o kolejne wizy. W planach mieliśmy zorganizowanie wiz do Tadżykistanu, Uzbekistanu, Turkmenistanu i aplikowanie o pozwolenie na wjazd do Iranu. Stamtąd zamierzaliśmy przedostać się do Indii jak najtańszym kosztem. Mógł to być prom, samolot lub nawet przejazd lokalnym transportem przez Pakistan.

(więcej…)

Czytaj więcej

Wizowy zawrót głowy

Będąc jeszcze w Mongolii szukaliśmy informacji o obowiązku wizowym w Kazachstanie. Naszym planem było wyrobienie tej wizy w tym samym czasie co wizę do Rosji. W międzyczasie dotarły do nas informacje, że prezydent Kazachstanu ogłosił niedawno listę 37 krajów (w tym Polska), które od 15 sierpnia mogą otrzymać 30 dniową, darmową wizę turystyczną do tego kraju. Nie chcąc do końca ryzykować zadzwoniłem jeszcze do dwóch ambasad Kazachstanu, aby otrzymać potwierdzenie tej informacji. Z ambasady Mongolii otrzymaliśmy informację, że musimy kupić wizę, natomiast konsul ambasady w Seulu potwierdził listę prezydenta Kazachstanu, a tym samym wlał w nasze serducha nadzieje oszczędzenia 40 dolarów od osoby. Postanowiliśmy zaryzykować. (więcej…)

Czytaj więcej