Rok własną drogą

Kilka dni temu minął rok odkąd ze łzami w oczach pożegnaliśmy się z naszymi rodzinami. Lotnisko Chopina, jedno międzylądowanie i już byliśmy w Tajlandii. Tak zaczęła się ta nasza przygoda, która trwa nieprzerwanie i nie mamy pojęcia kiedy się skończy.

Przestaliśmy planować, podróżujemy własnym tempem licząc, że wszystko co nas spotyka, ma swój cel. Tak samo jest z ludźmi, których spotykamy. To oni stanowią nieodzowny element naszej przygody. Bez nich, ich rad, pomocy i dobrego słowa, wszystko wyglądałoby inaczej. Nie chcemy zliczać kilometrów, odwiedzonych krajów. Cyfry nie mają dla nas znaczenia. Ważne za to są zwykłe, codzienne sprawy. Pamiętamy nasze pierwsze kilometry w Tajlandii, gdzie dopiero wchodziliśmy w rytm podróżowania, gdzie zauroczyły nas barwy, smaki, kolory. Głęboko w naszych sercach tkwią też uśmiechy dzieciaków z Kambodży, które potrafiły biec za nami przez całą wioskę. Wspomnienia z laotańskich wiosek, gdzie bieda i kompletnie inne życie od tego, które my wiedziemy, biło po oczach. Ciągły ruch, chaos, kompletnie inne jedzenie to domena Wietnamu. Niesamowite krajobrazy, nowe przyjaźnie, moc przygód, to z kolei tylko kilka wspomnień z ogromnych Chin, ciągle przez nas nieodkrytych. Korea Południowa okazała się rajem dla rowerzystów, podróżowanie po tamtych stronach było łatwiejsze i przyjemniejsze. Japonia wniosła do naszej podróży kompletnie inne zwyczaje i kulturę, pewien dystans, po pokonaniu którego stawaliśmy się członkami rodziny. Ogromne przestrzenie, stada zwierząt, ubogie jedzenie i końskie mleko, to coś co z pewnością zapamiętamy z Mongolii. Zaskoczyła nas też gościnność mieszkańców Syberii, oraz kazachski zróżnicowany krajobraz, od ogromnych stepów, po górskie wierzchołki. Nie możemy też przejść obojętnie obok ogromnej dobroci bijącej z Kirgizów, nawet dla kompletnie obcych osób jakimi przecież dla nich byliśmy. Wiemy, że jeszcze tam wrócimy, bo tyle tam jest jeszcze miejsc do zobaczenia, których nie zdążyliśmy odwiedzić. Tadżycki surowy krajobraz, walka z minusowymi temperaturami w namiocie i majestatyczne góry, to tylko skrawek wspomnień, który wieziemy z tego kraju w którym zakochaliśmy się bez pamięci. I w końcu kompletny chaos, egzotyka, niesamowita gama kolorów, pomieszana z ostrymi smakami, po których łzy same cisną się do oczu. W Indiach chyba już nic mnie nie zdziwi. Z lekką nutą niedosytu, a może i ulgi wjechaliśmy do Nepalu, gdzie życie toczy się nie tylko w cieniu Himalajów, ale od roku w cieniu ogromnej tragedii. Co nas jeszcze czeka, kogo poznamy, gdzie nas zawiozą nasze jednoślady? Pytań jest bardzo dużo, odpowiedzi na chwilę obecną brak. Czas, to coś w co jesteśmy bogaci. Nie ograniczają nas urlopy, projekty, terminy. Jesteśmy panami swojego czasu. Na topniejące w zastraszającym tempie fundusze narzekać nie będziemy, bo z tym każdy ma problemy i wyjeżdżając w tę podróż i z tym też się liczyliśmy.

Nauka

Nasza wędrówka wiele nas nauczyła. Jest ona niesamowitą szkołą. Pokusilibyśmy się o stwierdzenie, że dużo lepszą od wszystkich, które do tej pory skończyliśmy. Każdy dzień to lekcja pokory, zrozumienia, miłości, poszanowania drugiego człowieka, poznawanie nowych kultur, miejsc, historii i walka ze swoimi słabościami. To też pewnego rodzaju rekolekcje, podczas których doświadczamy ogromnej pomocy i czujemy, że Ten u góry czuwa nad nami. Gdyby ktoś zapytał nas czy zrobilibyśmy to po raz kolejny, z ogromną szczerością i bez chwili zastanowienia odpowiedzielibyśmy, że tak. Te 365 dni w czasie których byliśmy cały czas ze sobą, ogromnie nas do siebie zbliżyły. Wiemy, że to co nas łączy jest prawdziwe i że zawsze możemy na siebie liczyć. Nauczyliśmy się cieszyć z małych rzeczy i doceniać to, co już mamy. Nie zawsze było łatwo. Zmęczenie i ogromny wysiłek nie raz były skutkami potężnych kłótni między nami, czasem o jakąś błahostkę. Na szczęście już wiemy jak uporać się i z takimi sytuacjami. To co nam najbardziej doskwiera, to tęsknota. Tęsknimy za Rodzicami, Ciotkami, Wujkami, cała naszą Rodziną i Przyjaciółmi. Tęsknimy za naszymi małymi i dużymi tradycjami, za zapachem domu, za spotkaniami z bliskimi, ich uśmiechami. Po prostu tęsknimy za Domem naszym. Ciężko jest nie móc najzwyczajniej w świecie porozmawiać z nimi o każdej porze dnia, a nie tylko wtedy, gdy mamy dobry Internet i doliczymy różnice czasowe. Wiemy, że oni też tęsknią za nami. Mamy nadzieję jednak, że w głębi serca nas rozumieją. To oni są tym, dzięki czemu czujemy, że mamy po co wracać. Z każdym też dniem doceniamy jak ważna jest Rodzina, Przyjaciele i Osoby Bliskie. Bez nich nasze życie nie byłoby takie same. Dlatego nasza podróż nie skończy się, gdy wrócimy do Polski. Ona będzie trwała cały czas, bo każdy nowy dzień jest wyjątkowy i jest jeszcze tyle innych marzeń, które przecież czekają na realizację.

Pasja

Odwaga, to też coś co pomogło nam zmienić nasze życie. Nie było nam łatwo postawić wszystkiego na jedną kartę, zrezygnować z pracy i poukładanej codzienności. Ale jedno z nas napędzało to drugie, bo łączy nas wspólna pasja. Wydaje nam się, że ważne jest jeśli dwie osoby idą tą samą drogą. I nie chodzi wyłącznie o miłość do podróżowania, ale o wartości, o to, co w życiu jest najważniejsze, o to, jak postrzega się świat i jakimi zasadami kieruje się w życiu. Mamy nadzieję, że przed nami jeszcze ogromna ilość niesamowitych przygód i nowych przyjaźni. Mamy siebie i nie wyobrażamy sobie lepszych kompanów podróży. Bo z kim lepiej witać nowy dzień, jak nie z osobą, którą się kocha.

Marzenia

Każdy z nas ma zapewne jakieś marzenia i plany. Nawet Ci, co zaparcie powtarzają, że już nie marzą. U nich też, gdzieś na dnie serca, tli się maleńka iskierka jakiegoś niezrealizowanego jeszcze pragnienia. Nie bójmy się więc postawić pierwszego kroku. Przyznajemy nie jest łatwo. On zawsze jest najtrudniejszy z wszystkich kolejnych, potem jest już tylko lepiej. Mamy tylko jedno życie, niesamowicie cenne i to od nas w głównej mierze zależy jak ono będzie wyglądało. Kochajmy je i cieszmy się nim każdego dnia.

W tą naszą małą rocznicę, choć tak naprawdę przygoda nasza zaczęła się już jakieś 8 lat temu, chcemy życzyć Wam Kochani i sobie również, dużo zdrowia, bo jak ono jest, to reszta sama się układa, miłości do siebie nawzajem i do życia, oraz odwagi do stawiania tych pierwszych kroków.

A tak mniej więcej wyglądała nasza, własna droga:

 

Galeria specjalna ludzi spotkanych w drodze:

No photos

PODOBAŁ SIĘ TOBIE TEN WPIS?

Jeśli tak, to zarejestruj się aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach związanych z naszymi podróżami. Nie ujawnimy nikomu Twojego adresu!

 

Ania

Czerpie z życia pełnymi garściami, świat poznaje wielkimi krokami. Rowerem odkrywa światy nieznane, czasami mąż ma z nią „przechlapane”…

10 myśli na temat “Rok własną drogą

  1. Łza mi w oku się zakręciła, tak pięknie to napisałaś Aniu.

    Jesteście z całą pewnością najciekawszą parą, jaką miałem przyjemność poznać i pokochać. Mało jest takich par, które przez życie idą razem, dzieląc się nie tylko każdą chwilą, ale też dzieląc się tą samą pasją. Jestem z wami i chłonę z utęsknieniem wasze przygody. Wszyscy tu w Polsce bardzo wam kibicujemy, abyście w zdrowiu, w waszej wspólnej podróży spełnili wszystkie marzenia. I nie powiem, że do końca uwierzyłem, jak się dowiedziałem, że jedziecie na rok albo dłużej zwiedzać Azję. Zakładałem najpierw, że albo wam się znudzi albo milion innych rzeczy wynikających z mojego raczej pesymistycznego charakteru się stanie i wrócicie. Określiliście pułap marzeń znacząco ponad zdrowy rozsądek i wzbiliście się ponad niego. I cały czas trwacie w tej podróży. Jesteście niesamowici!

    Co do bloga, to jest jak najlepsza książka podróżnicza, bo jeszcze nikt jej do końca nie przeczytał, niewiadomo gdzie i kiedy się skończy i nic tu nie jest zmyślone. Zarówno zdjęcia jak i wasze opowieści to po prostu prawda, jaką spotyka się w drodze. Bardzo mnie cieszy, że spotyka was tyle życzliwości ze strony obcych ludzi. Pozwala to uwierzyć, że świat w gruncie rzeczy nie jest taki zły i niebezpieczny, jeśli tylko ma się dobre serce i odwagę, taką jak wasza. Chylę swoje czoło przed wami i trzymam mocno kciuki. Jedźcie…

    „Choć droga jest bez końca
    Pozornie bez znaczenia
    Mniemam, że mam powody
    By drogi swej nie zmieniać
    Nie zmieniać, nie zmieniać
    Nie zmieniać”

    – Akurat „Droga długa jest”

    1. Pornek, jak już Ty coś napiszesz to po prostu szczęka opada. To Ty powinieneś zrobić zbiór swoich komentarzy i opublikować! My pochłaniamy Twoje komentarze jednym tchem:D
      Dzięki za trzymanie kciuków i do zobaczenia w Polsce.

  2. Aniu, Szymonie,

    Ciężko przebić to co napisał Pornek, ale całkowicie się z nim zgadzam. Moje odczucia są dokładnie takie same (tylko nie potrafię tak ładnie tego ubrać w słowa jak On :-)). Pornek – szacunek.

    Gratuluję Wam całego roku niesamowitej podróży. Życzę, aby nie kończyły się Wam pomysły na kolejne interesujące cele, życzę samych wspaniałych ludzi na Waszej drodze, niesamowitych i jedynie pozytywnych doświadczeń, zdrowia i sił przede wszystkim w chwilach słabości, a w szczególności błogosławieństwa Bożego na wszystkie kolejne dni Waszej fascynującej podróży.

    Piszcie tę książkę waszego życia, dzieląc się nią z nami, tak długo jak tylko Wam sił i ochoty wystarczy.

    Pozdrawiam serdecznie,
    Marek z rodziną

    1. Marku,
      Dziękujemy serdecznie za tak piękne życzenia. Cieszymy się, że cały czas o nas pamiętasz:D Pozdrawiamy gorąco Ciebie i całą Twoją rodzinę.

  3. Witajcie kochani,
    Obserwuję Wasz niesamowity wyczyn na http://www.wlasnadroga.pl
    To co robicie, gdzie jesteście i to co przeżywacie kazdego dnia jest godne podziwu dla Was. Jesteście odważni, pełni miłości i godni naśladowania.
    Życzę WAM kochani dalszej drogi pelnej przygód, wspaniałych ludzi, pejzaży oraz Zdrowia i jeszcze raz zdrowia. Cieszcie się każdą chwilą życia i spelniajcie swe marzenia. Tylko człowiek spełniony i pełny miłości znajduje sens życia. Moim powiedzeniem które lubię to ” Życie nie jest po to aby było łatwe, ale jest po to aby miało sens”
    Z okazji Waszej 1-szej rocznicy podróżowania Gratuluję Wam i życzę powodzenia w dalszej drodze.
    Pozdrawiam serdecznie :-))**
    /Magdalena J

    1. Bardzo dziękujemy za tak ciepłe słowa. Gdy czytamy je teraz w Indiach z dala od domu i bliskich, robi nam się cieplej na sercu i utwierdzamy się w przekonaniu, że to co robimy ma sens. My również pozdrawiamy i ślemy gorące uściski z chaotycznych Indii 🙂

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.