Trasa

Spełniliśmy jedno z naszych wspólnych marzeń i w styczniu 2015 roku z biletem w jedną stronę wyruszyliśmy w naszą podróż. Nie mieliśmy sztywnego planu. Celem była droga i ludzie, których poznawaliśmy w czasie naszej podróży. A każdemu dniu przeświecało uczucie wolności i radości w sercu. Rozpoczęliśmy w Tajlandii w styczniu 2015 roku.  Następnie pedałowaliśmy poprzez Kambodżę, Wietnam, Laos, Chiny. Tam część trasy pokonaliśmy koleją i zrobiliśmy trekking min. po dzikiej części Muru Chińskiego. Z Kraju Środka promem przepłynęliśmy do Korei Południowej, którą pokonaliśmy wzdłuż, by ponownie promem przedostać się do Japonii. To właśnie tam zdecydowaliśmy, że odwiedzimy jeszcze Azję Centralną. Zatem samolotem polecieliśmy do Mongolii, skąd przedostaliśmy się do Rosji, a dokładniej Syberii z jeziorem Bajkał. Z Irkucka koleją transsyberyjska dojechaliśmy pod granicę z Kazachstanem, by wkroczyć do tego kraju już na rowerach. Następnie przemierzaliśmy Kirgistan, niesamowity Tadżykistan i ponownie wjechaliśmy do Kirgistanu. Droga lądowa do Indii okazała się na tamten moment niemożliwa do zrealizowania, dlatego wybraliśmy przelot do Indii.  Z zatłoczonego Delhi dotarliśmy już na rowerach do Katmandu i wdrapaliśmy się do bazy pod Annapurną w Nepalu. Ponownie wjechaliśmy do Indii (jej wschodniej części), skąd przedostaliśmy się do Birmy, następnie odwiedziliśmy ponownie Tajlandię, potem Malezję, Singapur i Indonezję. Na Bali pożegnaliśmy się z Azją i polecieliśmy do Australii.

Po Australii poruszaliśmy się już samochodem. Prawie okrążyliśmy Kraj Kangurów i po ponad 20 tys. kilometrów wróciliśmy do Darwin skąd polecieliśmy do Nowej Zelandii. Tam pedałowaliśmy poprzez 2 wyspy i odczuliśmy na własnej skórze jak się człowiek czuje podczas trzęsienia ziemi. Ostatecznie w grudniu 2016 roku wróciliśmy na Święta Bożego Narodzenia do Polski.

Odwiedziliśmy 20 krajów, niektóre dwa razy. Poniżej zamieszczamy mapę naszej trasy.

 

 

A tu wirtualna mapa wpisów, która z czasem będzie się powiększać:




17 myśli na temat “Trasa

  1. Zaktualizujcie proszę mapkę, bo fajnie by było wiedzieć gdzie byliście, gdzie jesteście i dokąd zmierzacie.
    Czy na końcu waszej trasy jest Polska?

    1. Cały czas się do tego zbieram, ale chiński firewall mi utrudnia to zadanie. Dodatkowo google maps wymaga aby ręcznie wytyczać trasę, a to wymaga sporo czasu. Jak tylko łącze będzie lepsze i zatrzymamy się gdzieś na jakiś czas, uzupełnię mapkę.
      A może Ty znasz jakąś aplikację, która w łatwiejszy sposób pozwoli pokazać przejechaną trasę po drogach i dodatkowo nie posiada ograniczeń co do ilości linii/punktów? No i oczywiście można ją wrzucić na stronę.

    1. Plany były, oj były. Troszkę się jednak zmieniły i Australia musi na razie poczekać. Azja nas na tyle wciągnęła, że postanowiliśmy jeszcze w niej popedałować. Pozdrawiamy serdecznie z Mongolii. Ale już niedługo przekraczamy kolejną granicę. Niestety nie nadążamy wszystkiego opisywać na blogu. Ale powolutku gonimy:)

  2. OK, mapa w końcu działa. Czyżbyście chcieli Bajkał objechać? A potem Syberia?
    Zwolnijcie trochę, bo niedługo wam tras rowerowych zabranie.

    1. Jakbyś zgadł. No prawie. Faktycznie nad Bajkał jedziemy. Syberię jednak odpuszczamy. Troszkę inny kierunek nas obecnie ciągnie:D

      1. Czekam na opis pobytu w Ułan Bator. Gdzie was niesie? Powiedziałbym, że Kazachstan, ale raczej chyba nie. To chociaż kierunek wskażcie.

        1. Jeszcze chwilkę Pornek. Obecnie walczymy z wpisami z Japonii:D A niesie nas w nieznane. A z Kazachstanem to trafiłeś. Będzie on kolejny po Rosji;)

          1. Kirgistan … hmm … czy wy czasem drogę do Indii rowerową wytyczacie? Uważajcie na siebie w tych rejonach, gdzie teraz jesteście. Tam podobno jest dość „gorąco”.

          2. Tu gdzie jesteśmy jest bardzo spokojnie. Przez „gorące tereny” możemy mieć tylko problem z wizami. Na chwilę obecną czekamy na otworzenie ambasady. A Indie muszą jeszcze poczekać. Choć kto wie czy plany się nie zmienią;)

  3. Ania, Szymon,
    Serdeczne pozdrowienia z Bydgoszczy. Wasze wpisy śledzę regularnie i są one niesamowitymi (czasem bardzo krótkimi) chwilami, w których wyrywam się z codzienności i wirtualnie przenoszę się w odwiedzone przez Was miejsca, oglądając niesamowite krajobrazy, spotykając ciekawe kultury, interesujących ludzi …. Podziwiam Was ciągle, za odwagę. Kibicuję z całego serca.
    Trzymajcie się,
    Marek

    1. Marku,
      Dziękujemy za ciepłe słowa. Nawet nie wiesz jak nam miło, że napisałeś i podobają Ci się nasze wpisy.
      Pozdrawiamy gorąco Ciebie i Twoją rodzinę

  4. Nie mogę się doczekać relacji z Australii. To się nazywa zjeździć kontynent wzdłuż i wszerz. Jeszcze bardziej nie mogę się doczekać Bożego Narodzenia 🙂

    1. Do pełnego przejechania AU troszkę nam jeszcze brakuje. Jakieś kilka lat urlopu;) Myślę, że Bożego Narodzenia doczekasz się szybciej niż wpisów z Australii:)

  5. Cieszę się ze mogłem Was poznać w Nowej Słupii. Nie pamiętałem że śledziłem Waszą wyprawę 2 lata temu 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *