W chińskim pociągu

 „Ruszyła maszyna po szynach ospale,

szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,

I kręci się kręci się koło za kołem,

I biegu przyspiesza i gna coraz prędzej,

I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.

A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!

Po torze, po torze, po torze, przez most,

Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,

I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, …”

Tak też było w naszym przypadku. Wykorzystaliśmy ten środek lokomocji do przejazdu pomiędzy Kunming a Pekinem, by zdążyć przed wygaśnięciem wizy. Jak więc wygląda chiński pociąg z naszej perspektywy? Z jakimi problemami musieliśmy się zmierzyć i na co proponujemy zwrócić uwagę przy okazji jazdy pociągiem w Państwie Środka?

Zacznę może od kupna biletów. Kasy biletowe są wręcz okupowane przez Chińczyków chcących kupić bilet. Mieszczą się one przeważnie w osobnym pomieszczeniu z dala od poczekalni. Ba, aby nawet do nich dojść trzeba przejść kontrolę osobistą i przeskanowanie bagażu, który ma się przy sobie. Także czasami zakup biletu może się okazać nie lada wyzwaniem. Jeżeli zależy Tobie na czasie, polecam zakup biletu u pośredniczących biur, które rozsiane są po mieście. Płacisz 5 – 10 Juanów więcej, ale za to nie musisz specjalnie jechać na dworzec kolejowy, czy walczyć z płatnościami w Internecie do których najlepiej i tak poprosić kogoś znającego język chiński. Zwłaszcza, że na dworcu czekają na Ciebie kolejki, wpychający się w nie Chińczycy i szukanie osoby, która chociaż troszkę umie mówić po angielsku. U nas znalezienie takiej osoby na dworcu głównym w Kunming zajęło ponad 30 minut. Nie lepiej było zresztą w Pekinie. Dopiero po 40 minutach udało się nam znaleźć osobę umiejącą odpowiedzieć na pytanie o nadanie naszych rowerów. Tak, tak, z rowerami to już zaczyna się robić większy problem i zwykła pani z obsługi, która nawet względnie mówi po angielsku, nie zawsze może znać odpowiedzi na nasze pytania. Ale nie ma co się zrażać. Jeżeli będziesz w Chinach to tłumaczenie za pomocą gestów, czy rysunków i translatora opanujesz bardzo szybko. Pamiętaj, aby przy zakupie biletów mieć przy sobie paszport. No chyba, że posiadasz chińskie ID, to ono wystarczy. Wracając do rowerów. Trzeba je nadać w zupełnie innym miejscu. Przeważnie jest to budynek niedaleko dworca. Czasami zdarza się, że trzeba przejść prawie kilometr, aby na niego natrafić. Co ważne nie zawsze nadany rower, czy bagaż jadą tym samym pociągiem co Ty. Także warto nadać bagaż z wyprzedzeniem. A przynajmniej dowiedzieć się, kiedy trzeba go nadać, aby dotarł na miejsce docelowe przed lub razem z Tobą. Cena za przewóz roweru wynosi około 1/3 ceny biletu normalnego w otwartym przedziale. Każdy rower traktowany jest jak 25 kilogramów bagażu i mnożą to przez cennik wynikający z odległości do miasta docelowego. Także jeżeli nadajesz rower dołącz do niego choćby kłódkę, aby odciążyć swój bagaż podręczny. Niestety sakw nie można przyczepić do roweru. Mogą być one nadane jako osobny bagaż. I tu zaczyna się zabawa z przepisami dotyczącymi pakowania. Kilka Juanów straci się też z pewnością na zgodne z regulaminem zapakowanie bagażu. Cóż, urok chińskich kolei. Oczywiście materiały niebezpieczne czy nawet perfumy nie mogą być przewożone. Bagaż jest dodatkowo skanowany tak jak na lotnisku.

Powrócę jeszcze do zakupu biletów. Jest bowiem kilka opcji kupna biletu ze względu na standard, gdzie pierwsza litera pociągu oznacza komfort pociągu:

G (ga-osu) czyli najszybsze i najwygodniejsze;

C (chengji) jadące 350 kilometrów na godzinę, kursujące pomiędzy Pekinem, a Tianjin;

D (dongche) jadące 250 kilometrów na godzinę, komfortowe pociągi dzienne i nocne;

T (tekuai) szybkie i wygodne, łączące największe miasta, w wagonach jest TV i DVD;

K (kuaisu) takie nasze pociągi pospieszne, tańsze, ale zatrzymujące się na wielu stacjach i przepuszczające wiele innych szybszych pociągów;

Są też pociągi bez liter, tylko z cyframi oferujące najniższy standard. Nie kursowały podobno na naszej trasie. Są bardzo wolne i bez klimatyzacji, czy otwieranych okien.

Oprócz wyżej wymienionych rodzajów pociągów są jeszcze odmienne 4 klasy dostępnych miejsc:

soft sleeper, czyli wygodne miejsca w wagonach sypialnych z zamykanymi przedziałami czteroosobowymi;

hard sleeper, czyli 3 łóżka po jednej i 3 po drugiej stronie otwartego przedziału;

soft seat, czyli pierwsza klasa w wagonach z miejscami siedzącymi;

hard seat, czyli odpowiednik naszej drugiej klasy w wagonach z miejscami siedzącymi;

My z racji długiego przejazdu zdecydowaliśmy się na hard sleeper. Chcieliśmy bowiem troszkę pospać w czasie 46 godzinnej jazdy.

Jak już wspomniałem w pociągach z miejscami hard sleeper są trzy piętra łóżek, które odpowiednio nazywają się:

Xia Pu – to najniższe, najlepsze, ale też najdroższe. Pod nie można wsunąć sporą ilość bagażu i zarazem można na nich siedzieć w trakcie jazdy pociągiem;

Zhong – czyli środkowa leżanka. Troszkę tylko tańsza od Xia Pu. Jeżeli osoby z najniższego piętra leżą, albo nie chcą udostępnić miejsca na ich łóżkach, to aby wyprostować nogi można co najwyżej szukać miejsca siedzącego w korytarzu, albo leżeć dalej na swoim miejscu;

Shangnajwyżej położone łóżko. Pod samym sufitem, zaraz przy mającej działać klimatyzacji. Najtańsza opcja z hard sleeper, ale też najmniej wygodna;

Gdy już mieliśmy bilety w rękach to skierowaliśmy się do poczekalni. Aby do niej dojść zafundowano nam kolejną kontrolę bagaży i pierwszą kontrolę biletów. Osoby bez zakupionych biletów na pociąg nie mają prawa wejść do poczekalni. W większych miastach jest nawet kilka takich pomieszczeń, gdzie można odpocząć przed podróżą.

W poczekalniach jest wielu podróżnych oczekujących na pociąg, w większości Chińczyków. Spora część z nich przyrządza sobie tradycyjnie „chińskie zupki” używając do tego wrzątku ze specjalnych punktów w poczekalni. Oczywiście istnieje zakaz palenia na terenie obiektu poza wyznaczonymi miejscami, jednak wiele osób ignoruje go. Zdarza się jednak, że niektórzy pasażerowie zwracają palącym uwagę. Także powoli widać zmiany zachodzące w postrzeganiu zakazów palenia w Chinach. My ze swoimi wielkimi bagażami nie wyróżnialiśmy się z tłumu. Wiele osób przewozi ogromne bagaże w walizach lub workach podobnych do tych po ziemniakach. Wszyscy ze spokojem oczekują w poczekalni na odjazd pociągu. Tak naprawdę nie mają możliwości pójścia na peron ponieważ przejście jest zabronione i zamknięte do momentu podstawienia pociągu lub wyjścia z niego osób przyjeżdżających. Dopiero wtedy następuje akcja pod tytułem „kto pierwszy”. Kolejki do bramki wejściowej potrafią tworzyć się już nawet godzinę przed jej otwarciem. Gdy w końcu podróżni zostaną wpuszczeni i przejdą drugą już weryfikację biletów, biegną do pociągu ile sił w nogach. Wydawać by się mogło, że przecież wszystkie miejsca są numerowane więc nie powinno być pośpiechu. Tak to prawda, jednak jak wspomniałem osoby które mają miejsca na górnych łóżkach nie mają miejsca siedzącego. Mogą usiąść tylko w korytarzu. A tam są przewidziane dwa siedziska na cztery górne prycze. Poza tym jeżeli mają dużo bagaży mogą mieć problem z jego ulokowaniem. Dlatego wystrzeliwują jak z procy i biegną do wagonu gdzie czeka na nich trzecia już kontrola biletów. My ze względu na nasze potwornie ciężkie bagaże zmuszeni byliśmy ślimaczym tempem i z odpoczynkami na zmianę ręki, wchodzić do pociągu praktycznie na samym końcu.

W pociągu zdarzają się wagony z kilkoma gniazdkami z prądem. Są one mocno okupowane przez osoby ze smartfonami czy tabletami. Każdy wagon posiada kibelek standardowo już z sedesem w postaci dziury w podłodze, plus 2 – 3 umywalki na zewnątrz. Dodatkowo podobnie jak w kolei transsyberyjskiej jest bojler z wrzątkiem. Można sobie zrobić zupkę czy zalać herbatę lub kawę. Zakaz palenia w pociągu nie do końca jest respektowany. Sam zwracałem uwagę palącym w środku wagonu osobom. Co innego toaleta czy łącznik między wagonami. W dymie można tam uwędzić niemały kawałek mięsa. Ale to chyba jeszcze długo się nie zmieni w Chinach. Podobnie jak śmiecenie. Obsługa pociągu stara się z tym walczyć podsuwając tacki na śmieci i regularnie je wynosząc w specjalne miejsca. Dzięki temu porządek jako taki jest zachowany. Sami Chińczycy są pozytywnie nastawieni do turystów. Z zaciekawieniem nam się przyglądali. Pojawiały się osoby nawet wybitnie ciekawskie, które zaglądały przez ramię gdy coś robiliśmy na komputerze. Generalnie czuliśmy się w pociągu bezpiecznie. Nikt nie próbował ruszać naszych bagaży. Spornych sytuacji także nie było. Niemniej ostrzegano nas przed złodziejami, więc zawsze któreś z nas ich pilnowało.

Naszym zdaniem przejazd chińskim pociągiem jest ciekawym doświadczeniem i najlepszą alternatywą dla samolotu. Pociąg jest tańszy aniżeli autobus i zdecydowanie wygodniejszy na dłuższe dystanse. Trzeba tylko pamiętać, że bilety nie zawsze są dostępne na ostatnią minutę, dlatego lepiej jest kupić go z kilkudniowym wyprzedzeniem. A poniżej zapraszam do małej galerii z naszego przejazdu chińskim pociągiem.


 

PODOBAŁ SIĘ TOBIE TEN WPIS?

Jeśli tak, to zarejestruj się aby otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach związanych z naszymi podróżami. Nie ujawnimy nikomu Twojego adresu!

2 myśli na temat “W chińskim pociągu

  1. Dziękuję za przydatne informacje. Wybieram się do Chin i będę podróżować koleją. Jak duży mieliście bagaż? Mój będzie spory czyli taki na jaki pozwala LOT 2 +8 + 2×23 kg rejestrowany i druga osoba dokładnie to samo. Czy są jakieś ograniczenia bagażowe? Czy płaci się jakiś nadbagaż? Będę wdzięczna za info.
    Pozdrawiam
    Danuta

    1. Nasz bagaż był spory. Większy od Waszego. Tyle, że rowery z małym osprzętem nadaliśmy jako bagaż ponadwymiarowy(osobny wagon) za dodatkową opłatą. W tym wypadku trzeba dobrze sprawdzić pociągi i wybrać te, które takie wagony posiadają, inaczej istnieje możliwość, że będziecie czekali 1-2 dni na swój bagaż w miejscu docelowym. Wydaje mi się, że upchniecie jednak wasze walizki do toreb kitajskich zwanych potocznie u nas „ruskimi”. Koniecznie wybierajcie miejsca na samym dole(są 3 poziomy) i z dala od toalet. Miejsca na dole mają pod sobą skrzynię do których możecie upchnąć bagaże, także w nocy będą one bezpieczne. Poza tym będziecie mogli siedzieć, co na wyższych miejscach nie jest wygodne. Jedynym problemem, który może wystąpić będzie komunikacja. Nawet w dużych miejscowościach jest problem z angielskim. Także kartka i długopis mogą Wam się przydać zwłaszcza, że google translator nie do końca działa(stan na 2015r). Jest jednak plus nieznajomości języka. Chińczycy będą mieli problem z wyjaśnieniem Wam, że bagaż jest za duży/ciężki;)

Leave a Reply