Prawie po dwóch miesiącach opuszczamy Chiny. Zamykamy pewien etap naszej podróży. Łezka nam się w oku kręci, że ta przygoda się już kończy, a zarazem ładujemy się nową porcją energii przed kolejnym krajem. Będziemy musieli na nowo uczyć się podstawowych zwrotów, zgłębiać zwyczaje, zorientować się w cenach, czyli ogólnie zacząć funkcjonować w nowej rzeczywistości.
Chiny
Dziki Mur Chiński w Jiankou
Czy jest możliwe zwiedzanie Muru Chińskiego w samotności? Czy można zrobić na nim zdjęcie bez turystów w tle? My przekonaliśmy się, że jest to możliwe, ale tylko na niektórych jego fragmentach.
9 milionów rowerów
Zapewne części z Was Pekin kojarzy się z rowerami. Powstała nawet piosenka autorstwa Katie Melua dotycząca jednośladów „nine milion bicycles”. Czy rzeczywiście w Pekinie jest aż tyle rowerów? A może coś innego nas w tym mieście zaskoczyło?
W chińskim pociągu
„Ruszyła maszyna po szynach ospale,
szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem,
I kręci się kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza i gna coraz prędzej,
I dudni, i stuka, łomoce i pędzi.
A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
Po torze, po torze, po torze, przez most,
Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las,
I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, …”
Dali i jezioro Er hai
Kolejnym większym miastem na naszej trasie było Dali. Jest to miasteczko z piękną starówką otoczoną murem obronnym i odrestaurowanymi bramami. Można tam też zobaczyć słynne Trzy Pagody oraz Butterfly Spring. Miasto to było wrotami szlaku Jedwabnego w południowo-zachodnich Chinach. Tak przynajmniej określane jest w dostępnej literaturze.
Lijiang
Do Lijiang dotarliśmy wieczorem. Zaczęliśmy jechać w kierunku centrum. Liczyliśmy, że tam łatwo znajdziemy jakiś nocleg. Im bliżej starego miasta byliśmy, tym spotykaliśmy więcej straganów z jedzeniem i pamiątkami. Niestety hostele blisko centrum okazały się poza naszym zasięgiem finansowym, dlatego postanowiliśmy przedostać się uliczkami starego miasta na jego obrzeża, by tam poszukać tańszego noclegu.