Drogi czytelniku. Jak sam tytuł wskazuje wpis ten jest dedykowany osobom chcącym jechać w okolice Doliny Bartang. Pozostali czytają ten tekst na własną odpowiedzialność. Producent ostrzega: mogą pojawiać się symptomy zmęczenia, znużenia, a w konsekwencji uśpienia organizmu, prowadzące do głębokiego i niekontrolowanego snu. Z tego powodu w przypadku zaśnięcia czytelnika, autor tekstu reklamacji nie uznaje.
Rower

Małe historie z Doliny Bartang
Dzisiejszy wpis jest zbiorem krótkich historii, które przytrafiły nam się w Dolinie Bartang. Jest też nieco więcej o ludziach, których poznaliśmy, bo to oni są najistotniejszym pierwiastkiem naszych podróży. Mamy nadzieję, że choć odrobinę przybliżymy klimat i emocje, które nam towarzyszyły.

Jesień w Korytarzu Wachańskim
Październik w Korytarzu Wachańskim to według tamtejszego kalendarza jesień. Nie było tego jednak widać na dużej wysokości, bo tam dominował księżycowy krajobraz o którym wspominaliśmy w poprzednim poście. Wystarczyło jednak zjechać do wsi Langar, która znajduje się na wysokości 2860 m.n.p.m, by zrozumieć, jak piękna jest ta pora roku w Pamirze. Można ją porównać do naszej polskiej, złotej wersji. Kolorowe liście drzew, przejrzyste, błękitne niebo, a do tego wszystkiego z oddali dochodzące odgłosy kóz czy owiec. To właśnie taka symfonia barw i dźwięków przywitała nas w tej okolicy. (więcej…)

Księżycowy Korytarz Wachański
Korytarz Wachański, który chcę dziś przybliżyć, ma być naszą wisienką na torcie w całym Pamirze. Czytając różne relacje, właśnie ta część wielu rowerzystom najbardziej przypadła do gustu. Nic więc dziwnego, że i my ostrzymy sobie zęby na ten odcinek trasy i nie możemy się doczekać, aby w końcu go ujrzeć. Czy okaże się on najciekawszym odcinkiem naszej rowerowej trasy w Tadżykistanie? To dopiero będzie można stwierdzić po wyjechaniu z tego kraju.

Z Ak Bajtał w kierunku Korytarza Wachańskiego
Po opuszczeniu Karakul rozpoczęliśmy powolną jazdę w kierunku najwyższej przełęczy na naszej trasie. Raz asfalt, innym razem szuter i tarka. Czasem prosta po horyzont, która po chwili zamienia się w wijącą serpentynę. Można więc powiedzieć, że mieliśmy prawie całe spektrum rowerowych tras. Po drodze minęło nas kilka pojazdów. Motocykliści, samochody terenowe czy łaziki. Te ostatnie to najbardziej popularne środki transportu w Tadżykistanie. Od czasu do czasu mijał nas jakiś samochód ciężarowy po brzegi wyładowany węglem. I to tak naprawę wszystko co można zobaczyć w przeciągu całego dnia na tej trasie w październiku. (więcej…)

Karakul i słynna Pamir Highway
Jesteśmy! Nareszcie! Po wielu miesiącach myślenia o tym miejscu, kombinowania jak tam dotrzeć i tysiącach przejechanych kilometrów, w końcu my i nasze rowery znaleźliśmy się w Tadżykistanie na słynnej M41. Jest to droga, zwana też traktem Pamirskim lub z angielskiego Pamir Highway, która rozpoczyna się w Osh, a kończy w Mazar-i-Sharif w Afganistanie.