Lijiang

Do Lijiang dotarliśmy wieczorem. Zaczęliśmy jechać w kierunku centrum. Liczyliśmy, że tam łatwo znajdziemy jakiś nocleg. Im bliżej starego miasta byliśmy, tym spotykaliśmy więcej straganów z jedzeniem i pamiątkami. Niestety hostele blisko centrum okazały się poza naszym zasięgiem finansowym, dlatego postanowiliśmy przedostać się uliczkami starego miasta na jego obrzeża, by tam poszukać tańszego noclegu.

(więcej…)

Czytaj więcej

Wąwóz Skaczącego Tygrysa

Wąwóz Skaczącego Tygrysa jest jedną z większych atrakcji Junnanu. My postanowiliśmy zwiedzić go na dwa sposoby. O naszym rowerowym przejeździe wspominała już Ania w tekście „Z Habą w Tle”. Ja za to zabiorę Was dziś na mały trekking po urwistych zboczach Wąwozu Skaczącego Tygrysa. Ma być lekko, miło i przyjemnie, czyli co krok zapierające dech w piersiach widoki i zero turystów na trasie. Myślicie, że tak będzie? My w każdym razie tak się właśnie nastawiliśmy, a co z tego wyszło, znajdziecie w tekście poniżej.

(więcej…)

Czytaj więcej

Z wizytą w Shangri-la

Shangri-la, to tak naprawdę mistyczna dolina opisana przez Jamesa Hiltona w książce „Lost Horizon”. Uznawana jest za wrota do Tybetu. Dlatego też stała się stosunkowo popularnym kierunkiem wśród turystów. Ale gdzie ona tak naprawdę się znajduje? Na to pytanie, wbrew pozorom, odpowiedź nie jest wcale taka oczywista. Istnieje bowiem kilka miasteczek o tej nazwie. Wszystkie pozazdrościły mistycznemu regionowi popularności i za aprobatą władz zmieniały swoje nazwy właśnie na Shangri-la. (więcej…)

Czytaj więcej

Pokrzyżowane plany

Jak wiecie nasz plan podróży zmienia się dosyć często. Ponieważ Internet potrafi spłatać figla, często korzystamy z opinii osób spotkanych w trasie. To one doradzają nam, co ciekawego możemy zobaczyć w danym kraju, a co ominąć, aby nie natknąć się na tłumy turystów. Opinie rowerzystów mają w naszych oczach największe uznanie. Tak było i tym razem. Nasze plany po rozmowie z Annie i Jonathanem z Kunming zakładały, aby dostać się autobusem z rowerami do Deqin, skąd mieliśmy wybrać się na trekking w góry i spędzić noc w Upper Yubeng z widokiem na 5-tysięczniki. Następnie, o ile warunki pozwolą, pochodzić sobie po wyższych partiach gór. Później mieliśmy wrócić do Deqin, by już na rowerach powoli, poprzez ponad 4-tysięczne przełęcze, pedałować w kierunku Kunming. Po drodze planowaliśmy jeszcze odwiedzić Shangri-la (Jiantang). Tam zamierzaliśmy odbić w boczną drogę i Wąwozem Skaczącego Tygrysa dojechać do Lijiang, by później dotrzeć do Dali, a stamtąd do Kunming.

(więcej…)

Czytaj więcej