Wczesnym rankiem pokonujemy ostatnie wzniesienie i przyjemnym zjazdem witamy Katmandu. Samo miasto nas nie zachwyca. Wąskie, zatłoczone ulice, ruch na drogach okropny i wszechobecne śmieci. Głodni, zaczynamy się szybciej denerwować, a wszystkie bodźce odczuwamy podwójnie. Plan jest więc prosty. Trzeba coś zjeść. Tylko gdzie? Jedziemy do centrum, gdzie też w międzyczasie umawiamy się na spotkanie z osobą z Warmshower, która zgodziła się nas ugościć.
Ludzie

W cieniu wielkich gór
W Pokarze zostajemy jeszcze kilka dni. Szymon leczy przeziębienie, czytaj umiera, a ja skaczę przy nim jako dobra żonka. Gdy w końcu walka o życie została wygrana, bakteria zniknęła, a zrzędliwość Szymona wróciła do normy, możemy ponownie spakować się w nasze sakwy i ruszyć w drogę.

Boże Narodzenie w Nepalu
Przekroczenie granicy Indyjsko-Nepalskiej zajmuje nam sporo czasu. Najpierw wypisanie papierków po stronie Indii, a potem załatwienie wizy już do Nepalu. I właśnie nad tym spędzamy najwięcej czasu, gdyż za wizę trzeba płacić w dolarach, a nie w rupiach, jak to zapewniał hinduski pogranicznik. Biegnę więc zmienić pieniądze, szukam najlepszego kursu, ale i tak dostaję na tej wymianie ostro po tyłku. Z dolarami w ręku wracam do Ani, wypełniającej w tym czasie papiery wizowe. Koszt wizy na miesiąc wynosi 40 $. My jednak decydujemy się na 3 miesięczną, jako że nie mamy pojęcia, jak długo tu zabawimy, a nie uśmiecha nam się kombinować później, jakby to ją przedłużyć. Wręczamy urzędnikowi po 100 $ od osoby, po czym ten wkleja wizę i wbija pieczątkę witając nas w Nepalu. (więcej…)

Rowerem po Uttar Pradesh
Opowiedzieliśmy już nieco o słynnych atrakcjach turystycznych północnych Indii, czyli Nowe Delhi, Tadź Mahal i Waranasi. Nie bylibyśmy jednak sobą, gdybyśmy nie poruszyli tematu, o tym co można napotkać pomiędzy tymi destynacjami. Miesiąc w Uttar Pradesh mija nam niesamowicie szybko. Nie chcemy tu jednak zostać dłużej, bo święta Bożego Narodzenia za pasem, a je zamierzamy spędzić w Nepalu. (więcej…)

Święty Ganges i wizyta w Waranasi
Rzeka Ganges przez wyznawców hinduizmu uważana jest za świętą. Określa się ją też mianem Matki w nawiązaniu do bogini Gangi. Woda z jej koryta, według wiary hinduizmu, zmywa grzechy popełnione w obecnym i wcześniejszych wcieleniach. Każdy też powinien być pogrzebany w Gangesie. Spalenie ciała nad tą rzeką, oznacza lepsze życie w następnym wcieleniu. Hindusi wierzą też, że znajdą się wtedy w wyższej kaście i osiągną cel ostateczny czyli Nirwanę, a więc wyzwolenie od cyklu życia i śmierci. To właśnie dlatego wzdłuż Gangesu zlokalizowane są „święte miasta”, w których ciała poddaje się kremacji. Najważniejsze z nich to Waranasi, w którym rocznie kremuje się 45-60 tysięcy ciał. (więcej…)

Z wizytą w Kanpur
Zapada zmrok, a my nadal na rowerach. Ciężko nam dziś znaleźć odpowiednie miejsce na nocleg. Albo wszędzie pełno ludzi, albo śmieci, albo właściciele posesji nie zezwalają na rozbicie namiotu. Nieuchronnie też zbliżamy się do dużej miejscowości, którą to chcieliśmy ominąć. Indie, a szczególnie Uttar Pradesh, nie należą do miejsc dogodnych do kempingu. (więcej…)