Wyścig z czasem

Do Osz dotarliśmy w dobrych humorach. Jechaliśmy w sumie zgodnie z planem, tak by dojechać do granicy w momencie, gdy zacznie się nasza 30 dniowa wiza do Tadżykistanu. Piękne widoki, mili ludzie po drodze. Nocleg w Osz też już mieliśmy wcześniej umówiony u kirgiskiej rodziny, więc była szansa na poznanie lokalnych zwyczajów. Nic wiec dziwnego, że dobrze nam się jechało, nawet pomimo wiatru w twarz i chłodnej jesiennej aury.

(więcej…)

Czytaj więcej

W drodze do Osz

Wyjazd z Biszkeku nie rozpoczął się zbyt pomyślnie dla nas. Rankiem złapaliśmy gumę. Połataliśmy ją jednak sprawnie i mogliśmy jechać dalej. Niestety po godzinie sytuacja się powtórzyła. Tym razem wada fabryczna dętki.

– Jakoś pechowo dzień zaczynamy – mówię do Ani.

Po kolejnych dwóch godzinach zanotowaliśmy trzeci postój. Okazało się, że wcześniej naklejona łatka nie wytrzymała wysokiego ciśnienia w tylnym kole.

– Wrr! -zdenerwowałem się. – Ile można?

Tym razem wymieniłem całą dętkę, a przy okazji zmieniłem oponę, gdyż stara zaczynała pękać z boku. Nie chciałem ryzykować czwartego postoju. Może później uda się wykorzystać tę starą oponę na mniej obładowany przód mojego roweru. Czas pokaże.

(więcej…)

Czytaj więcej

Wizowe perypetie w Azji Centralnej

Tak to już jest, że sporym ogranicznikiem w podróżach są wizy. A te w Azji Centralnej dorobiły się miana wyjątkowo upierdliwych i skłonnych do bardzo częstych zmian w warunkach ich wyrobienia. Ciekawą stroną, którą możemy polecić jest z pewnością Caravanistan.com, gdzie umieszczane są najświeższe informacje o sytuacjach wizowych w tych państwach. Niestety i w naszym przypadku kwesta wiz pokrzyżowała nam nieco zamierzenia, a może ujmę to inaczej, wykreowała nowy plan. Kirgistan, jako kraj do którego nie potrzebujemy wizy, miał być takim naszym przystankiem i jednocześnie polem bitwy o kolejne wizy. W planach mieliśmy zorganizowanie wiz do Tadżykistanu, Uzbekistanu, Turkmenistanu i aplikowanie o pozwolenie na wjazd do Iranu. Stamtąd zamierzaliśmy przedostać się do Indii jak najtańszym kosztem. Mógł to być prom, samolot lub nawet przejazd lokalnym transportem przez Pakistan.

(więcej…)

Czytaj więcej

Almaty, coraz bliżej gór!

Pożegnaliśmy się z rodziną Yuriyego i udaliśmy się na stację kolejową. Przed nami długa droga, a miejsca, które udało się dostać niestety na górnych łóżkach. Na szczęście wprawę w ładowaniu się do pociągu już mamy, więc i tym razem sprawnie udało nam się ulokować wszystkie nasze graty, ale ja i tak czułam zdenerwowanie, czy aby na pewno wszystko się uda. Jednak spokojny Szymon jak zwykle nad wszystkim czuwał i już po chwili zapakowani siedzieliśmy w pociągu na drugi koniec Kazachstanu. O atrakcjach w pociągu już pisaliśmy przy okazji naszej przeprawy z Kunming do Pekinu chińskim składem, a następnie rosyjską koleją transsyberyjską z Irkucka do Omska. I tym razem było podobnie. Standardowo już trwały długie rozmowy z współtowarzyszami, było domowe jedzenie, które mieszało się z zapachem dopiero co przygotowanych chińskich zupek. Ogólnie rzecz biorąc panowało podróżnicze podniecenie.

(więcej…)

Czytaj więcej

Pawłodar – niepozorne miasto

Pawłodar (Pavlodar), to pierwsze większe miasto, które udało nam się odwiedzić w Kazachstanie. Zostało ono założone prawie 300 lat temu przez Rosjan nad rzeką Irtysz. Obecnie mieszka w nim ponad 300 tysięcy mieszkańców, co czyni je największym w północno-wschodnim Kazachstanie. Większość stanowią osoby pochodzenia rosyjskiego. Z tego też względu dominuje język północnego sąsiada. Mnie osobiście zaciekawił fakt, że Pawłodar jest miastem partnerskim naszej Bydgoszczy. Porównywalna wielkość, ponad czterotysięczna Polonia i wspólne interesy czynią te miasta partnerami w wielu dziedzinach.

(więcej…)

Czytaj więcej

Kazachstan naszym arbuzowym rajem

Wjeżdżając do Kazachstanu nie mamy zbyt wygórowanych życzeń. Tak naprawę ma to być dla na nas kraj tranzytowy. Posiadamy co prawda miesięczną wizę, jednak ciągnie nas na południe w góry. Zwłaszcza, że jest już koniec sierpnia, a my mamy jeszcze masę kilometrów do zrobienia. Planujemy zatem przejazd pociągiem, by nie tracić czasu. Przedtem jednak decydujemy się na przejazd po północnej części Kazachstanu, tak by chociaż odrobinę poznać ten kraj.

(więcej…)

Czytaj więcej